PŚ zostaje za oceanem. Panczeniści powalczą tym razem w Calgary
Po dwóch biegach jestem dwunasty w klasyfikacji generalnej PŚ na 500 m i tym samym na dobrej drodze do kwalifikacji olimpijskiej. Starty w pucharach biorę, jakie są, jeśli tylko przybliżają mnie do igrzysk, bo to one są głównym celem sezonu. Oczywiście, po rekordzie Polski tydzień przed PŚ był apetyt na więcej, ale nie jestem zawiedziony. Mam za sobą dobre starty, szczególnie ten niedzielny, gdzie wyrównałem mój rekord życiowy – przypomina Kania, który w ubiegły piątek
wyrównał też "życiówkę" na 1000 m,
na których ustabilizował formę i pozycję w elicie.
Moje nastawienie trochę się zmieniło od zeszłego roku, kiedy w drugiej części sezonu wywalczyłem miejsce w grupie A i od tamtego czasu na razie się tam trzymam. Teraz 1000 m nie jest już dodatkiem czy rozgrzewką, ale moim drugim dystansem. Nadal najwięcej uwagi poświęcam pod 500 m, ale 1000 m stał się dla mnie ważnym dystansem – podkreśla olimpijczyk z Pekinu.
W dużo lepszym nastroju i formie sportowej niż przed kilkoma miesiącami jest bez wątpienia Martyna Baran. Początek sezonu na dystansie 500 m ma niezwykle obiecujący – zwyciężyła w MP w Tomaszowie Mazowieckim, zaś w Salt Lake City najpierw pobiła "życiówkę" w zawodach kontrolnych, by w premierowym PŚ osiągnąć najwyższe, siódme miejsce w karierze. Sponsorem głównym Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.
Byłam pozytywnie zaskoczona nie tylko miejscem, ale i czasem, bo rok temu miałam problem, żeby w ogóle zejść poniżej 38,4 sekundy. Pierwszy myśli, że może być dobrze w tym sezonie, pojawiły się na pierwszych zawodach kontrolnych w Inzell, gdzie prawie uzyskałam życiowy czas. MP też były dużym zaskoczeniem, bo nie sądziłem, że tak szybko jestem w stanie jeździć w Tomaszowie. Ze startu na start zyskiwałam więcej pewności, że idę w dobrym kierunku – opowiada Baran, która
w ostatnich miesiącach mocno skupiła się
m.in. na odpowiednim przygotowaniu mentalnym i utrzymaniu
właściwej pozycji na starcie,
która do tej pory była jej słabszym punktem.
Dawno nie było roku, że cały okres przygotowawczy udało mi się przetrenować bez kontuzji – dodaje panczenistka WTŁ Stegny Warszawa.
Baran, którą dwa lata temu regularnie oglądaliśmy wśród najlepszych zawodniczek w dywizji A, na początku ubiegłego sezonu wypadła ze światowego topu, a w ostatnich tygodniach stopniowo odbudowuje swoją pozycję w elicie.
Tamten sezon nie poszedł po mojej myśli. Rok temu w pierwszym PŚ w Nagano, na pół godziny przed startem rozcięłam nogę, którą trzeba było zszywać, później przez to wszystko osłabłam mentalnie i wyniki nie były takie, na jakie liczyłam. Teraz na razie wszystko idzie po mojej myśli, bez kontuzji, więc mam nadzieję, że ta kwalifikacja na IO jest coraz bliżej. W Calgary, tak jak zawsze, skupię się na tym, żeby przejechać bieg dobrze pod względem technicznym, a wtedy wyjdzie z tego zadowalający czas – zaznacza Baran.
Przypomnijmy, że w ostatnich latach polscy panczeniści bardzo dobrze radzili sobie na torze w Calgary. W lutym ubiegłego roku na MŚ brąz na 500 m mężczyzn, jako pierwszy w historii Polak w konkurencji indywidualnej, zdobył Żurek, a na trzecim miejscu w sprincie drużynowym kobiet uplasowały się Andżelika Wójcik, Iga Wojtasik i Karolina Bosiek. W styczniowym PŚ srebro i brąz na 500 m wywalczyli Wójcik i Żurek. Medale zdobyły wówczas również naszej drużyny sprinterskiej – Polki (Wójcik, Kaja Ziomek-Nogal, Bosiek) były drugie, a Polacy (Kania, Piotr Michalski, Żurek) trzeci.
Start PŚ w łyżwiarstwie szybkim w Calgary w piątek, 21 listopada. Transmisja z najważniejszych biegów rywalizacji w Kanadzie będzie dostępna na antenach sportowych kanałów Polsatu. Relacja na żywo będzie również dostępna na YouTube, na kanale Skating ISU.









